Odwiedziny Montusia
Wczoraj odwiedził nas MONTY...Mieliśmy się spotkać w parku 700-lecia w Tarnowie Podgórnym gdzie średnio co 2 tygodnie odbywa się darmowe spotkanie z treserką ale pogoda bardzo zmieniła plany. Przyszła "nawałnica" i do spotkania niedoszło...a ponieważ MONTY Family byli już w połowie drogi to zdecydowaliśmy,że przyjadą do nas...Strasznie się ucieszyliśmy. Kiedy wysiadł z auta-byłam w szoku. Zrobił się taki duży, z pięknym umaszczeniem...taki męski..Z początku miał obawy, bo nie poznał psów i miejsca...i chyba ilość go troszkę przeraziła...trwało to dosłownie chwile i zaraz ruszył przed siebie..Do końca nie mamy pewności czy poznał siostrzyczke..nie mniej...ponieważ mała ma cieczkę...poczuł swoje męskie hormony. Po ok 15 min pobytu czuł już tylko hormony...a mała wcale go od tego nie odwodziła..wręcz przeciwnie-nastawiała się...Nie mogę wyjść z podziwu jaki on jest śliczny. Może odbiega troszkę od wzorca brabanta..dłuższy włos na uszach i ogonie..lekko dłuższy na grzbiecie...wyszła z niego mieszanka...ale jest poprostu cudowny...ślicznyn, kochany i wyjątkowy...Trafił do cudownego domu, pełnego miłości..i widać,żę kochają go ze wszystkich sił...nawet w pewnym momencie pańcia zwyciężyła z cieczką...To jest prawdziwa miłość...:)