Kolejny dzionek
Po dzisiejszej nocy stwierdzam,że chyba zamiast gryfoników mam jakieś małe gremlinki...mówie to oczywiście z ironią, ale jak tu nie pisać w taki sposób po nie przespanej noce. Stara i mała śpią średnio do 4.00 rano. Szczególnie mała ma problem z dłuższym snem i trzymaniem potrzeby.
Nie wiedzieć dlaczego MIA kocha poranną toaletę,a może to nawet i nocną toaletę? 4.00 rano, myślałam,że udusze. Nie zdaża się to zawsze, ale jednak. Gdy poczułam smrodzik kupioszka, nos mi się wykręcił, powieki prawie się skleiły. Nie było innego wyjścia, musiałam wstać, posprzątać i otworzyć okno. Tylko tak mogłam zniwelować ten odrażający zapach. Nawet Betty jest załamana jej porannymi wybrykami, bo sama niechętnie chce spać w smrodziku co widać po jej ukrywaniu się pod kołdrą. Ja osobiście mam dosyć takich nieprzespanych nocy. Było by dobrze jakby mi dały pospać rano..ale nie...Betty 6.00 rano siada mi przy głowie i pazurami raz po raz jeździ mi po twarzy. No nic innego-tylko dobić ;) ....i tak prawie każdego dnia